Maroko-Przełęcz Tiszka i Marrakesz.

Zmierzamy do Marrakeszu. Musimy przedostać się na drugą stronę Atlasu Wysokiego. Droga z południa na północ, to bardzo ważny szlak handlowy. Wije się wśród stromych zboczy. Chwilami jest dość niebezpiecznie. Mijanki Samochodów ciężarowych robią wrażenie. Kulminacyjnym momentem tego etapu podróży jest przełęcz Tiszka. Potem, to już zjazd w dół i Marrakesz.






 Po wizycie na przełęczy zatrzymujemy się w przydrożnym miasteczku. Jak sądzę powstałym z potrzeby podróżnych. Tutaj można się posilić.
 W mięsnym można kupić świeżą kozinę, aby obok upiec ją na grillu lub tażinie
 Panuję upał. Jest gwarno. Zewsząd dochodzi płacz kóz

Zjeżdżamy w dół. 3 godziny dzielą nas od Marrakeszu


I wreszcie  Marrakesz. Na zdjęciu poniżej minaret meczetu Kutubija. Obiekt najbardziej znany w Maroku.
Panowie noszący wodę(nosiwody) można się poczęstować, ale strach się zdecydować:-)
Wchodzimy do medyny(stare miasto). Tutaj powstają rękodzieła potem sprzedawane na bazarze.

Odwiedzamy szkołę koraniczną. Zachwyca nas pietyzm i drobiazgowość architektury.
Koniecznie trzeba wstąpić na SOUK(bazar). Tutaj można kupić niemal wszystko. Koniecznością jest targowanie się. Do tego trzeba uzbroić się w asertywność, bo można wydać kupę kasy:-)






Jamaa el Fna. Chyba najsłynniejsze miejsce Marrakeszu. Pełno tu braci turystycznej. Miejsce to tętni życiem dopiero po zmroku. Wielkomiejski zgiełk, zapachy przypraw, orientalna muzyka i głos Muezzina nawołującego wiernych do modlitwy tworzy mieszankę piorunującą. Jest wspaniale!
 Dorożki, to bardzo popularny środek transportu. Nie korzystaliśmy. Tanio nie jest:-)

Poniżej bardzo popularny widok. Pełno tu stoisk ze świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym. W przeliczeniu na peleny 1,6zł za dużą szklankę. Inna sprwa, to w jaki sposób myję się te szklanki:-)
Jeśli kogoś boli ząb znajdzie się pomocna dłoń Pana Dentysty;-)
Jest późne popołudnie. Plac zaczyna zapełniać się ludźmi
W miarę upływu czasu tłum gęstnieje.



Zaczyna się przedstawienie. Cyrkowcy, kuglarze, opowiadacze historii czynią swoją powinność. Skierowanie obiektywu w ich stronę często skutkuje tym, że ludek idzie za tobą przez pół placu i Żąda zapłaty za fotkę:-) Udajesz, że jest dla Ciebie niewidoczny i po dłuższej lub krótszej chwili idzie w swoją stronę:-)






 Jamaa el Fna po zmroku, to miejsce magiczne.
I to już koniec podróży po Maroku.

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Z wielką przyjemnością wracam do tych zdjęć. Tym bardziej cieszy, że udało mi się choć w małym stopniu pokazać klimat tego kraju.
      Dzięki jak zwykle:-)

      Usuń
  2. Uważam, że udało Ci się to w dużym stopniu. "Zazdroszczę" tych pięknych, kolorowych kadrów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty