Kampinos, mgła i parę fotek.

Jest lato, a ja wracam wspomnieniami do zimy.
Tak to nieraz jest, że zdjęcia muszą nabrać mocy, a zima nabiera je latem.
Ten zimowy dzień pamiętam doskonale.
Był niewielki mróz. Od dłuższego czasu mogłem wreszcie wybrać się do Kampinosu.
Celem było spotkanie łosia i takie spotkanie się odbyło. Tuż po wejściu do lasu na polanie w pięknym słoneczku wybiegła na mnie rodzinka łosi. Wymarzone warunki na zdjęcia. Piękne światło i delikatna mgiełka. Niestety. W tym pięknym momencie aparat był jeszcze w torbie, a ja usiłując go z niej wydobyć wyglądałem zapewne komicznie :-)
Odprowadziłem łosie wzrokiem z niewłączonym aparatem w ręku...
Łosi tego dnia  już nie spotkałem.







Komentarze

Popularne posty